- Wygląd zewnętrzny- Całkiem nieźle! Bardzo spodobał mi się tył obudowy, który możecie zobaczyć tu (KLIK). Jest on w takie jakby wąskie poskręcane paseczki. Wygląda to elegancko i dzięki temu telefon nie ślizga się w dłoni. Wyświetlacz jest duży (4,3 cala) i zajmuje niemal całą przednią powierzchnię telefonu.
- Menu - Na początku był lekki mindfuck (nie lubię poznawać nowego sprzętu, gdy jestem przyzwyczajona do nowego). Choć telefon ma system android, to musiałam się uczyć poruszać po menu. Na szczęście przyszło mi to bardzo szybko.
- Wygląd "wewnętrzny" - Nie spodobało mi się okno sms'ów. Kolor szaro - szpitalny zdecydowanie nie przypadł mi do gustu. Oczywiście można pobrać aplikację, która zmieni wygląd tej opcji, jednak czy nie można było stworzyć czegoś w ładniejszych kolorach? Reszta jest do dostosowania, więc na plus.
- Szybkość działania - Na początku telefon śmigał, aż miło było popatrzeć. Teraz wypada to różnie. Podczas przeglądania stron w internecie czasami tnie (zwłaszcza jak słucha się jednocześnie muzyki - wtedy jest istna tragedia Posejdona). Mimo to nie narzekam (wciąż w pamięci mam stale psujący się mój poprzedni Samsung).
- Bateria - Na początku działała nawet trzy dni przy pełnym korzystaniu z niego. Teraz bywa z tym różnie, jednak telefon wytrzymuje średnio dwa dni bez ładowania.
To wszystko, co mogę Wam o nim powiedzieć. Na pewno mogę polecić LG Swift L7. Jeśli chcecie coś jeszcze wiedzieć, piszcie! Służę dobrą radą. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz